Witam!
Coś dziwnego stało się dziś z moim aparatem
W trakcie normalnej pracy (ustawiony punkt centralny AF) nagle zaczęły podświetlać się wszystkie punkty AF w zupełnie przypadkowej kolejności, za chwilę wszystkie zapaliły się i zgasły, jednocześnie obiektyw (35/1.4) zachowywał się tak jakbym ostrzył na punkt w odległości 1m od aparatu a za chwile 10m - AF jeździ tam i z powrotem. Po wyłączeniu AF na obiektywie jest wszystko OK (manualnie ustawiam ostrość) ale po wciśnięciu spustu znowu zaczyna się choinko-dyskoteka w wizjerze. Nigdy nic takiego się nie zdarzyło.
Uprzedzając ew. pytania:
1. Aparat nie był uderzony/wstrząśniety/zamoczony itp. - normalna eksploatacja.
2. Jest 7 miesięczny, przebieg ok. 90tys, więc nie stary.
3. Sprawdzałem z różnymi szkłami - to samo- więc sprawa dotyczy na pewno puszki.
4. wyłączyłem go i włączyłem po godzinie na innym aku - to samo
5. Nie ma absolutnie żadnej reguły na zapalanie się punktów - przypadkowa kolejność migania.
Czy ktoś z użytkowników miał kiedyś coś takiego? Może rozwiązanie jest proste i nie musi jechać do serwisu…
Bardzo proszę o pomoc bo już mi się pomysły wyczerpały co mogło się stać… Zaczynam już myśleć że niechcący włączyłem jakąś "magiczną" funkcję o której nie wiem![]()
Pozdrawiam. Podłamany Marek.