Ja próbowałem, ale fotografowanie w trybie LV w 50D obarczone jest bardzo długą zwłoką i zawsze było już po ptokach. Do fotografowania piorunów używam interwalometra i długich czasów naświetlania. Prawdopodobieństwo trafienia pioruna jest dużo wyższe niż z detekcji ruchu. Kiedyś, w 350d podłączałem fotocelę jako wyzwalacz i nawet ze dwa razy, gdy błysnęło blisko i serią, dało się zrobić trafione zdjęcie,