Więc tak, pod cropa klasycznymi portretówkami są 28/1,8, 50/1,4 i 85/1,8. Pierwszy to jasny standard, drugi krótkie tele, trzeci długie - wyraźnie spłaszcza perspektywę. Jest sens posiadania trzech na raz. Oczywiście mówimy tutaj o sytuacji, gdzie nie jesteśmy ograniczeni finansowo.
2. Jak najbardziej jest sens, ponieważ oba obiektywy, jak sam powiedziałeś, służą do czego innego. Zupełnie inaczej deformują perspektywę, jeden jest do wyraźnych zniekształceń i naprawdę szerokiego kąta, drugi jest bardziej grzeczny i uniwersalny. Ja pod pełną klatkę mam 17-40 i 24-70 i są sytuację, gdzie biorę jeden, są takie, gdzie drugi jest zapięty cały czas na body.
3. Oczywiście, że jest sens, ponieważ gdy potrzebujemy focić w gorszych warunkach pogodowych, 70-200 jest zacne do focenia ze statywu, czy w dzień.
Jak dla mnie, największą bolączką crop'a jest brak "krótszej wersji" 70-200 - takiej, gdzie ekwiwalent wynosiłby 70-200. Szeroki koniec jest jednak za wąski, żeby można było nosić zestaw UWA + tele.
Na twoim miejscu wybrałbym 10-20, 15-85, 70-200 i 28/1,8 oraz 50/1,4. Jeśli Cię stać, to jeszcze 85-kę.
Masz zestaw do dobrego światła i słabego, do portretowania, landszaftu, architektury, imprezek okolicznościowych, portretowania domowników i czego tam sobie jeszcze nie wymyślisz.