ależ skąd?... radochę sprawia mi robienie zdjęć a nie tachanie sprzętu, to chyba jasne, ale w tej naszej rozmowie, skądinąd przyjemnej, zapomnieliśmy o istocie sprawy....mianowicie o możliwie najlepszym spożytkowaniu trzech tysięcy złotych na zakup lamp. Trzech... nie czterech, pięciu czy ośmiu. Ta różnica w złotówkach to własnie ta róznica w kilogramach a nie w świetle. No i w logo, oczywiście![]()