Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
Dokładnie. Parę razy próbowałem na tym forum forsować taką tezę, to zaraz znalazło się kilku użytkowników wyjeżdżających z argumentami że nie każdy dysponuje analogiem, tak jak by problemem było kupienie trzysetki, która teraz kosztuje tyle co lepszy filtr UV
Nie bronie nikomu przerabiania cyfrowych zdjęć na cz-b, niektórzy potrafią to zrobić całkiem znośnie, ale upieranie się że można osiągnąć ten sam efekt co na porządnym negatywie o dużej rozpiętości jest dla mnie śmieszne.
Nie ma co forsować! (tezy, bo filmy czasem trzeba)
Ja nie przerabiam cyfry na BW bo po prostu nie potrafię - jeszcze nigdy mi się nie udało tak , bym był zadowolony. A możliwości jest taka masa (te wszystkie miksery kanałów), że ojejku, kiedy ja je wszystkie sprawdzę!
Dlatego, jeśli chcę mieć czarnobiałe zdjęcia, to zakładam czarnobiały film.
I to jest największa wada cyfry - nie da się dobrać matrycy do zadanych okoliczności, bo ta jest zespolona z ,,puszką'' (co to za puszka, skoro wymieniać można tylko obiektywy i na nic poza tym fotografujący nie ma wpływu?)
Niedawno robiłem plenerek po komunii i poproszono mnie żeby było trochę czarnobiałych (ach, bo to takie piękne, wie pan), to ok, akurat pracuję z żoną, to ona robiła kolorki cyfrą a ja trzy rolki TMX100 (tak, trzy, nie jedna, nie pięć klatek, a trzy rolki w półtorej godziny - żeby było z czego wybrać, szacuję, że 6-10 zdjęć się nada, jeszcze nie wywołałem :P) i jednego NPS, no też trochę kolorowych, żeby nie było że jestem gorszy, hihi

Cytat Zamieszczone przez sven Zobacz posta
Dlaczego mam robić coś na reali, skoro ja jestem zachwycony kolorkami z 5d i w pochmurny dzien i w słoneczny dzień i w kościele itd...
Bo... do 5d nie da się założyć Trixa? ((((-:

Cytat Zamieszczone przez chomsky Zobacz posta
Uzywamy analogow bo nas nie stac na te wszystkie 1d/ds/III, o ktorych piszesz
Ooootóż to. Jak będzie mnie stać i potrzebować będę na prawdę cyfry - bo na siebie zarobi, się zwróci i jeszcze na piwo zostanie, bo klient chce / musi mieć zdjęcia na już, to sobie kupię lepszą, bo taka praca.
Z naszych forumowych kolegów teraz kojarzę, że Adamek do takiego poziomu dotarł - potrzebował cyfrę, to kupił, teraz chyba laptopa jeszcze bo stał się reporterem od którego dużo zdjęć kupują. I bomba.
Ja czasami robię komercję w wynajętym studiu, też głównie cyfrą (robiłem też slajdy i czarno-białe, ale to do portfolio modelki która nie potrzebowała na jutro tylko mogła poczekać ten tydzień), ale ta cyfra moja to 350d wersja amatorska (bo srebrna) i na razie więcej mi nie potrzeba. 50mm, + spacer zoom 28-105 w studiu przy przysłonach rzędu 5.6-11 sprawdza się wyśmienicie. Jak będę miał więcej zleceń, to zainwestuję też w komputer przenośny - bo kartom mało ufam i od razu będę mógł pokazywać, potem prędzej w samochód i studyjne graty do przewożenia - żeby swobodnie pracować w dowolnym miejscu, nie tylko w studiu, ale jak będzie potrzeba i wizja zwrotu - to pewnie, 5d czy jedynka czy co tam będzie aktualnie na pewno kupię.
Na razie jestem bardziej amatorem i migawką kłapię tylko wtedy, jak widzę, że coś ucieka a jest na tyle fajne, żeby to sfotografować i jest szansa że wyjdzie przyzwoicie.
A zdjęcia dla siebie robię analogiem. I również te, gdzie klient mówi, że nie ma pośpiechu. Czasami wypstrykam rolkę w 5 minut i szybko nałożę drugą i zrobię jej pół w następnych 5 minut, czasami mam jeden film 3 miesiące w aparacie (w zimę tą tak było, zupełnie zniechęcała do fotografowania)

( zazdroszcze Ci jeszcze tej umiejetnosci cieszenia sie z technologicznych nowosci, to przywilej pewnego typu osobowosci, czy wieku). Kwestie onanizmu sprzetowego mam juz dawno za soba.
Akurat o ile svena znam (tylko czytelniczo z forów kilku), to on też nie z tych co by się sprzętem rajcowali, tylko po prostu rozsądnie tych drogich gratów używa, i dobiera sobie co mu bardziej pasuje, niezależnie od systemu czy przekonań religijnych ogółu. Widziałem sporo jego porządnych zdjęć (no.. miniaturek na www, niech będzie (-: ), które na pewno były odpowiednio dużo warte. Ale to już jest komercyjny i bardzo wysoki poziom i tu często liczy się czas i ilość, a mając mało czasu i dużo do zrobienia, cyfra zwraca się wystarczająco szybko, żeby sobie pozwolić na te najdroższe sprzęty. Cały czas traktując je jako narzędzia pracy, nie obiekty kultu.

Można sprzedać jedno swoje wybitne zdjęcie w ciągu roku, a można sprzedać ich kilkadziesiąt w miesiącu po 1/8 ceny tego pierwszego.

Jesli buziaczki na ekranie daje sie zaakceptowa ( przy duzej dozie dobrej woli), to fotki na papierzez cyfrowego labu zawsze sa purpurkowate, lub brzoskwinkowate ( Olympus, Canon). Wady matrycy nakladaja sie na wady cyfrowego naswietlania papieru.
Nie przesadzaj, jazda z filtrami do koloru i próbkami pod powiększalnikiem jest duuużo mniej wydajna, w dodatku bardziej ,,na oko'' niż cyfrowa.
Wszystko zależy od przygotowania materiału. A teraz i tak wszystkie laby skanują (jedno psucie kolorów) i potem robią z tego odbitki (drugie psucie kolorów).
Żeby było dobrze, trzeba skanować samemu i przygotowywać te pliki jako cyfrowe do odbitek i przy tym mieć w głowie sporo wiedzy dotyczącej kolorów i korekty barwnej.
Zaden 1DIII niczego nie zmieni, bedzie tak samo knocil gebusie jak jego tansi braciszkowie.
A to prawda. Aby przygotować cyfrowe zdjęcie do poprawnego wydruku / odbitki trzeba wcale nie mniejszej wiedzy i umiejętności niż żeby to zrobić na powiększalniku bądź zeskanować i też przygotować cyfrowy plik.
Nigdy nie jest tak, że aparat wystarczy, trzeba jeszcze umieć jego używać oraz tego, co on produkuje (żelki, piksele czy inne tachiony[to potem])