W zasadzie, to róbta jak chceta, pixelowo czy żelkowo, ja wolę żelkowo, ale pikseli też używam, mimo, że trudno się z nich otrzepać jak się wysypią.
Irytują mnie tylko pewne nieścisłości wynikające ze stronniczego punktu widzenia:
Tam chyba było jasno stwierdzone, że to jest porównanie cyfry z jakimś tam modelem skanera (nie koniecznie najlepszego)
Przez Was! Cyfrówkowców! (-:Te zaklady padaja jak muchy a w reszcie, ktora zostala aby nie padly ceny rosna nieustannie.
Wystarczy nie klapać bez sensu.Kazde klapniecie to koszt. Pstryk, nie wyszlo, pieniadze w bloto.
Poza tym, co znaczy ,,nie wyszło''? Migawka się nie otworzyła, zapomniałeś zdjąć dekiel, czy może aparatu z torby nie wyjąłeś?
Po co robić zdjęcie, które ma nie wyjść?
A jeśli mowa o uczących się, i nie wyszło to co było zamierzone - to też dobrze. Masz zdjęcie, obejrzyj, analizuj, zapamiętaj jak było zrobione, na przyszłość zrobisz poprawnie. Na pewno lepsze to, niż: o, nie wyszło, skasować, zapomnieć, po kłopocie. Wśród następnych 300 na pewno któreś wyjdzie.
Znowu mowa o bezsensownym klapaniu. Po co?Cyfra pozwala wyksztalcic sie szybko, bez zbednego wychodzenia z domu i z kosztem malejacym na kazdym klapnieciu.
Ponownie - jaki jest cel robienia dwóch tysięcy marnych fot zamiast kilku przemyślanych?Po marnych dwoch tysiacach fot mozna na luzie zakupic cyfraka i byc do przodu.
Hehe, nie prawda!Ja wiem ze "wy" analogowcy to alfy i omegi fotograficzne, lata doswiadczenia (niekoniecznie z praktyka sadzac po waszych przebiegach) daly juz wam niezbedna wiedze do produkowania doskonalych ujec.
A ja całkiem sporo klatek ,,zmarnowałem'' jak zacząłem ostrzyć manualnie - po przełożeniu matówki z klinem. Zwyczajnie oko zapomniało jak to ma działać, mimo, że matówka obecna jest znacznie lepsza niż ta co była w Zenicie.
rotfl.Zamieszczone przez sven