Cytat Zamieszczone przez Kubaman Zobacz posta
Cudowna figura się tu rysuje..
Klisza wychodzi drożej niż cyfra, jeśli ktoś robi dużo zdjęć.
No raczej jak ktoś robi średni dużo :-)
W związku z tym, wasze szacowne grono od kilku stron usiłuje wcisnąć kit, że dobry fotograf robi zdjęć bardzo mało, a jak robi dużo to **** nie fotograf.
A to zależy fotograf czego
A jak podaję już na deser obszary, gdzie nie można robić mało (trudno taka specyfika) to słyszę "o rany, nie zaczynaj znów"
Nie można robić mało, ale niekoniecznie trzeba pstryać ile wlezie, bez opamiętania. Nie zmienia to oczywiście faktu, że reporter gazety codziennej focący w dzisiejszych czasach analogiem byłby masochistą. Inną sprawa jest że znaczna część tych panów, zafascynowana możliwością zrobienia jednego dnia 1000 zdjęć, bez generowania ogromnych kosztów pstryka jak leci, seriami, wychodząc z założenia że coś się tam potem wybierze, żeby było dobre. Być może właśnie stąd tak niski jest poziom fotografii gazetowej.
Wszystko w porządku, jeśli tylko jesteście zadowoleni z samych siebie. Fotografowanie analogiem zdaje sie mieć dla was wartość samą w sobie do tego stopnia, ze usprawiedliwia robienie gniotów, podczas gdy robienie gniotów dla przyjemności fotografującego cyfrą jest zwykłym barbarzyństwem.
Ja tam analogiem foce dla przyjemności. A poza tym klisz używam tam gdzie nie ma czasu na dokładne mierzenie światła, a rozpiętość tonalna matrycy nie pozwala na swobodne fotografowanie, bez martwienia się o smołę w cieniach i przepalenia.
To w zupełności nikomu by nie przeszkadzało, wszak możecie robić zdjęcia pudełkiem po butach - to dopiero zmaganie z kadrem i światłem - gdyby nie pojawiła się teza przewodnia tego wątku: cyfra jest gorsza od analoga, a fotograf cyfrowy to pół idiota bez mózgu (na szczęście przynajmniej Adamek i sven zostali już zrehabilitowani ). Jest to tym dziwniejsze, że profesjonaliści mówią inaczej, a wśród nas profesjonalistów tej klasy brak. Są za to domowi filozofowie, którzy wiedzą lepiej, co dla mnie jest dobre. Tego nie pojmuję, i pojąć nie mogę.
Ja tam używam i cyfry i analogów. I jeszcze długo będę używał bo zastosowania i możliwości obu tych "technik" póki co nie w pełni się ze sobą pokrywają
EDIT: najśmieszniejsze jest w tym to, że przez 10 lat ja sam fociłem analogiem. Kiedy go kupowałem musiałem wydać kupę szmalu jak na moje ówczesne możliwości. Dorobiłem się własnej ciemni, gdzie przesiedziałem sporo czasu sącząc najpierw lemoniadę, a później piwko. Teraz zostałem gadżeciarzem, bo kupiłem sobie L-kę i chodzę z żoną na pokazy lotnicze, gdzie nota bene ostatnio spotkałem Stanisława Markowskiego - przyjaciela mojego Taty - robiącego cyfrą. Jak jesteście takie pasjonaty fotografii, powinniście wiedzieć kto to. Mam wspaniałe zdjęcia, które robił mi porządnym sprzętem z AF kiedy byłem zupełnym dzieckiem. Ale on się nie nadyma jak wy.
Popatrz, większość piszących w tym wątku opiera się na własnych obserwacjach i przemyśleniach. A Ty głównie cytujesz i powołujesz się kto co zrobił i kto co powiedział. Z całym szacunkiem dla obu panów, których przytoczyłeś, daleko mi do ich fotograficznego poziomu a wręcz gdybym próbował się do nich porównywać byłoby to żałosne, ale nie oznacza to wcale że nie mam prawa mieć własnego zdania, opierać się na własnych obserwacjach i robić zdjęcia tak jak lubię i czym lubię.