Sven, rozwinalbym to szerzej - poniewaz nie mam 85/1.2 niezbyt wychodza mi portrety![]()
Sven, rozwinalbym to szerzej - poniewaz nie mam 85/1.2 niezbyt wychodza mi portrety![]()
Jarek: dokladnie tak (bron boze przymknac do 5,6 bo nie za to placilem![]()
Ludzie mysla, ze cyfra jest fajna, szybki efekt, tania w aplikacjach, modna, jak sie uwali fotke( zazwyczaj cyfrowcy partacza fotki) to mozna piec innych stuknac i skorygowac na miejscu, a jak sie jest wyjatkowym balwanem to mozna pogrzebac w domu. Warstwami najlepiej. Tak warstwami jest odpowiednio jazzy. RAW nie robi juz takiego wrazenie, nie wybrzmiewa, przejadlo sie.
Wiec ludzie wala tysiace zdjec, najlepiej z balkonow, po co wylazic na dwor, wiec z balkonow, albo ponuro oswietlone przedpokoje i lazienki. No i dezodoranty, setki, tysiace dezodorantow, flaszek po whisky, po martini ( o to bardziej coolerskie niz whisky) i pluszaki. Koniecznie portrety pluszakow, mechowata faktura pluszowo-miskowej tkaniny jak nic nadaje sie do ukazania portretowych mozliwosci ultra jasnej optyki- jak blysk rozklada sie cudownie na pluszu!).
Ostatnio zas cegly i speszone bokserki. Powinno sie za to beknac przed Greenpeacem. Bez mozliwosci uniewinnienia przez prezydenta.
Do tego sluzy wiekszosci cyfra i jeszcze do tego by o niej pisac. Koniecznie sie zachwycac, zeby inni nie pomysleli, ze sie odstaje od peletonu. I nalezec sie musi do klubu kiboli firmy ... jak to piszecie? Żółci Fanatycy, Canonicy, Canonierzy.
Zanim zacznie sie rozmowy o fotografii i zanim zacznie sie czlek poruszac po omacku w strefie mroku ( madrosci forumnowe niewiele pomagaja a wrecz poglebiaja u wielu stany bezmyslnej agresji), warto zdobyc jakies formalne, czy nieformalne wyksztalcenie. Pomaga. Pojawia sie dystans wobec wlasnej niewiedzy i kompletnej niedoskonalosci tego czy innego swiata materii.
Tak wiec niektorym znana jest maksyma- przenosnia, iz "fotografia to malowanie swiatlem". Swiatlo pelni w fotografii funkcje farb a w WB funkcje piorka, ołówka, czy węgielka. O swiatlo najtrudniej i trzeba sie za nim nachodzic ( po balkonie? nie za maly wybieg?) szczegolnie w naszej szerokosci geograficznej ( bardzo slaba zazwyczaj widocznosc, ciagle zamglenia- naprawde przejrzyste powietrze jest kilka dni w roku- kto wie przy jakich warunkach pogodowych?). W XVIII- XIX wieku jeździlo sie po swiatlo do Wloch ( najlepiej Toskania) lub do Francji ( najlepiej Prowansja), wiec skoro malarze jeździli tyle świata za swiatlem ( nie bylo wtedy tanich linii lotniczych) to i dzis warto by sie pofatygowac z balkonu i dodnia ( najlepiej w czasie switu) szukac swiatla.
Tyle wstepem.
By pokazac to swiatlo potrzebne sa farbki i plotno, slajd, negatyw, matryca oraz narzedzia do wyeksponowania dziela, program ( zauwazylem bardzo duze roznice w swietle, wlasnie pomiedzy roznymi programami komputerowymi do archiwizacji i prezentacji fotek na ekranie), papier- chemia, rzutnik, ekran itp. Roznica pomiedzy programami jest znacznie bardziej istotna niz pomiedzy matrycami i softem roznych producentow dslr.
Ktos o tym pamieta? Nie zauwazylem.
Podobnie jest z kwestia ekranow do projekcji przeźroczy, malo kto im poswieca uwage a sa niezwykle istotnym ogniwem. Wydaje sie na slajd krocie, szuka niuansow a wyswietla na bielonej scianie.
Podobnie jest z glupimi labami cyfrowymi dajacymi przejarane kontrasty ostrosci i barwy jak z domku dla Barbie i Kena. Inne wady cyfrowego obrazu juz omawialismy, szkoda sie powtarzac.
Oczywiscie balkonowcy preferuja cyfre, pozwala ona walnac fotke i zaraz wyslac w swiat, niech oniemieje z zachwytu. Jaka cegla na F1,2 !?! Na forum potem dwie strony zachwytow i jedna strona deklaracji, kto kiedy i za ile sobie takie cacko kupi ( sezon gwiazdkowy w pelni- dla poprawy samopoczucia warto sobie cos zafundowac i kolejny raz zrobic z siebie wała), ( to temat na inna dyskusje, pardon za offtopic). Jak dzieci.
Poniewaz nasz temat matka to jakis aparat vs. inny,( temat podzielony i przeniesiony w inne miejsce) niewazne jaki i tak Nikona nie mialem w rece. Nagle na forum znawcow jak na peczki, radocha, rechocik, tylko potem pisza skruszeni kolesie, ze nawet nie widzieli tego cuda na oczy. Sranie w banie i powtarzanie forumnowych madrosci tak dlugo az samemu sie w nie uwierzy.
Z tego calego glupawego i nie rozwijajacego naszej sfery poznawczej belkotu nic nie wynika.
Tak naprawde kto oczekuje od nas tysiecy syfrowych fotek- swiat, naprawde? Rodzina- ucieka przed obiektywem. Przyjaciele- nie przychodza do nas na wodke bo zameczamy ich naszymi arcydzielami.
Madrale zaraz wytocza argument- " fotki robie dla siebie, dla swojej przyjemnosci"- tak a kiedy je ogladasz, poszukujesz, dokonujesz analizy, szukasz bledow, kiedy? Tysiace fotek! A kiedu czas na prace, nauke, lekture, spacer, sport, wypoczynek, seks ( dvd, cd, mp3, winil-he, he, kino, film-koniecznie plazma, samochody- prawdziwy meski sport, ryby, grzyby, narty, cygaro i tysiace innych). Tak wiec dajecie sie panowie sprytnie manipulowac, myslicie, ze najnowsza cyfra jest Wam niezbedna i to koniecznie Canona. Zamiast pochodzic od czasu do czasu w pieknym swietle z analogiem ( tani i mozna slajdy) by zrobic kilkadziesiat wysmakowanych fotem rocznie.
Ale se k.... popisalem.
Czesc.Ch.
Ostatnio edytowane przez chomsky ; 23-12-2005 o 19:21
Chomski: ale esej napisales
tez masz chyba jakis problem z cyfraoli nie produkuje takich kolorkow jak trzeba? fotki ci nie wychodza? zona cie rzucila? pies sie nie usmiecha?
Eee tam widziales takiego co zmarnuje 1000 zdjec z analoga na focenie balkonu albo cegiel (pomijajac oczywiscie kolesi ktorzy robia cegly zawodowo np mnie)?Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Prawda jest taka ze zdjecia z cyfry glownie ida w ilosc a nie w jakosc. Nikt juz sie nie zastanawia nad porzadnym pomieram swiatla. Wali sie fotke ... zla ... no coz zrobimy druga, trzecia potem sie cos obrobi i bedzie git. Cale dyski zdjec ... tysiace ... w wiekszosci nieobrobione i nieogladane bo kto ma szanse tyle zdjec przejrzec.
Sam ostatnio wywalilem ponad tysiac zdjec jeszcze z czasu zachwytow nad mozliwosciami cyfry (wtedy to byl nikon zreszta). I ide o zaklad sven ze na dysku tez masz tony roznego badziewia ktorego nikt nie oglada. I przypuszczam ze podobna sytuacja ma miejsce u wiekszosci boardowiczow. Ale co ja sie tam znam ... nie mam ani 1D ani D2X ani nawet brick killera 85/1.2![]()
Akurat takie podejście wydaje mi się nieszkodliwe. Oczywiście w przypadku ludzi myślących i świadomych. Mniej myślisz o pomiarze, histogram, powtórka, PS i efekt (dla mnie) taki sam. Za to masz więcej czasu by obejrzeć kadr, kompozycję, śmieci itd. A już w przypadku focenia na mrozie to w ogóle plus, bo szybciej zrobisz=mniej zmarznieszZamieszczone przez McKane
![]()
No tak zakladajac ze mamy do czynienia z mysleniem i swiadomoscia to racja. Ale generalnie tak niestety nie jest ... coraz mniej jest fotografowania w fotografowaniu a coraz wiecej elektroniki i oprogramowania, ktore na sile wyrecza uzytkownika w mysleniu. Praktycznie idac dalej tym tropem calosc sprowadzi sie do ustalenia kadru ... reszte zrobi aparat. Ja sadze ze pojawia sie niedlugo takie sprzety ktore automatycznie beda majstrowaly to co robi np ten program http://www.hdrsoft.com/index.html I producenci napisza ... zrob 3 zdjecia z roznymi nastawami a aparat sam posklada Ci je w idealnie naswietlona fote. Ekstra ale czy nadal rozmawiamy o fotografii ?Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Ehem, a nie? Przecież to tylko trochę ułatwiający życie bajer techniczny, sprowadzający się do zwiększenia zakresu tonalnego matrycy. Czy przez to, że negatyw lepiej znosi prześwietlenie jest mniej "fotograficzny" od slajdu???Zamieszczone przez McKane