Ale to bombowy watek

W kontekscie tak "niepurytanskiego" podejscia przypomina mi sie jeden forumowicz ktory mial zalamanie fotograficzne

Ze az zacytuje bo kontrast przepiekny:

"wróciłem właśnie z wakacji i z niedowierzaniem stwierdzam, że mimo postępu jaki robię w foceniu nie potrafię świadomie zrobić choćby jednego zdjęcia tak jak bym do końca chciał (ani się do tego nawet zbliżyć)."
caly watek tu http://canon-board.info/showthread.php?t=13910

Tak to Twoje slowa Kubamanie ... sprzet za ciezka kase a samopoczucie i zdjecia do ****. A ten durny chomsky smie bezczelnie czerpac przyjemnosc z analogowego starocia z dusza za 300 zl Na szafot go i nozem za to ze nie biega z 400L i wypasiona pucha strzelajac gdzie popadnie jak ruski zolnierz po pijaku.

Mamy tez innego forumowicza (niestety nie pamietam nicka) ktorego cyfrowe szalenstwo doprowadzilo do bezplodnosci tworczej. Postanowil sie kurowac w biurze gdzie od 8 do 16 przekladal papierki. Po pewnym czasie wzial prostego analoga pojechal w plener i wrocil do formy. Cud ? Moze interwencja boska ? Nieee to fotografia wlasnie ... powstaje w glowie a nie w super duper miliono strzelnych puchach za kupe kasy.
Oczywiscie zwyklego slubu sie tym nie zrobi bo sasiad mlodych ma 1000 zdjec to i oni musza miec tyle ... niewazne ze gnioty wazne ze seriami seriami z iSami IFami i USMami.

To tyle