No cóż, czasem się wkradnie między wiersze coś co może być zinterpretowame (np. przeze mnie) jako złośliwość czy umniejszanie cyfrze i jej entuzjastom. Może czasem nadinterpretuję (?) Chomsky - mam wrażenie, że próbujesz z cyfry uczynić synonim tego co złe fotografi i nie tylko. Pośpiech, niedbałość, masówa... Pewnie, że cyfra daje większe pole do popisu ludziom produkującym bzdety. Ale to nie wina technologii, choć jej potencjał z pewnością ułatwia produkcję badziewia.

Chcę podkreślić, że moim zdaniem dyskusja w tym wątku ma charakter bardziej humanistyczny niż techniczny. Dlatego z pewnością nie spodoba się ludziom pokroju Svena i Snowboardera. Nie mniej jednak nieładnie jest mówić, że "dusza" w aparacie to stek bzdur czy coś w tym stylu. Ktoś kocha swój aparat, ktoś traktuje go instrumentalnie ale szanować się nawzajem nie zawadzi.