Wybacz, ale argument typu "dusza" nie jest na temat. mozesz sprawdzic w specyfikacji dowolnego analoga. duszy tam nie znajdziesz. to sa argumenty z radia maryja.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Wybacz, ale argument typu "dusza" nie jest na temat. mozesz sprawdzic w specyfikacji dowolnego analoga. duszy tam nie znajdziesz. to sa argumenty z radia maryja.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
A szkoda... Pamietam w zyciu kilka aparatkow, zupelnie klawych technicznie, ktore ni jak nie pasowaly mi w reku, ktorych nie chcialo mi sie nosic i ktorymi nie robilem fot. Szly na handel od reki.Zamieszczone przez sven
Gdzie to napisane, ze obiekt techniczy nie moze byc mily w obejsciu i dotyku? Tylko funkcja sie liczy?
Jesli tak, to po co robimy wiekszosc fotek? Czemu podobaja nam sie ladne super-auta skoro sa mniej funkcjonalne od Syrenki?
Zaczynalem DRUHEM...teraz tez mam plastikowy aparat.:rolleyes:
Urode widac. Funkcjonalnosc czuc w lapie... wlasciwie czuc jej brak jak sie trzeba gimnastykowac i szukac guziczkow czy kombinacji do zmiany czegos. Za to duszy ani nie widac ani nie da sie wymacac, wiec nie wiem jak to sie ma do argumentow ktore podajesz...
Zreszta funkcjonalnosc i "nowy lepszy design" opisujacy calosc elementow odnoszacych sie do wygladu jest jak najbardziej elementem z ulotki.
Gdzie tu dusza?
...
Ale czuc... Feeling...Zamieszczone przez KuchateK
No ale to juz zaczyna byc duskusja w bok od tematu analog vs cyfra. A w niej moim zdaniem nie chodzi o konstrucje i forme kamery tylko nosnik obrazu i mozliwosci/sposob przetwarzania rzeczywistosci na koncowa fotke.
A coraz czesciej dyskusja tu schodzi na guziczki itp.
Zaczynalem DRUHEM...teraz tez mam plastikowy aparat.:rolleyes:
Dzien dobry, piekny ranek, jeszcze miesiac i bedziemy fotografowali piekna wiosenna zielen.
Ad rem!
Niektorzy koledzy nie potrafia pojac, ze przedmiot moze posiadac "dusze". Zreszta te "dusze" biore w cudzyslow, wiec posluguje sie tym terminem jako przenosnia, czy slowem wytrychem. Wiadomo, ze dusze posiada jedynie czlek choc takze jej nie widac i nie ma jej w specyfikacji medycznej gatunku ludzkiego. Miliardy jednak wierza w te dusze.
Aparaty moga byc piekne, sprawiac radosc posiadaczowi i zepewniac mu te "magiczne chwile". To powoduje, ze siegamy po aparat nie jak po odkurzacz, ale z przyjemnoscia. Znam wiele przypadkow zabawy aparatem wieczorami, jego dotykania, wyzwalania migawki, spogladania w wizjer. jakos mnie to nie smieszy. Potrafie to zrozumiec. Na tej samej zasadzie koledzy z innych forum doceniaja swoje motocykle, stare auta i inne. Dlatego dla nich Harley ma "dusze". Dla innych Bugatti.
Czy w tym przydlugim wstepie wyjasnilem swoje intencje?
Dominique- kwestia kadru kwadratowego 6x6 zalatwia odwieczny spor- to takze wynalazek analogowy.
Marabut- Tak- cyfra jest bardziej ekologiczne, nie wymaga chemii- to jest argument.
W fotografii sportowej szybki motor to podstawa a film to strata czasu i pieniazkow, podobnie w wielu innych dziedzinach- glownie zawododowego fotografowania. W tym wzgledzie nie ma pomiedzy nami roznicy zdan.
Tylko po co milosnikowi fotografii szybki motor kiedy foci przyrode, arcitekture, ludzi, macro. Po co wtedy 5- 8 kl/sek. Moje analogowe graty mialy 5kl/sek tylko nigdy z tej funkcji nie skorzystalem. Podobnie jest z funkcjami, ktorych olbrzymia ilosc wpakowana jest do naszych elektronicznych puszek- fakt niektore sa uzytaczne, brak innych nauczylem sie niegdys omijac.
Natomiast z wielka przyjemnoscia przymierzam sie do kadru, ustawiam statyw, zmieniam obiektywy. Baaardzo lubie spozierac na skale glebi ostrosci ( naprawde to porzadne skale maja tylko stalki- szkla MF) i na jej podstawie kombinowac.
Czytam, ze po spacerze ten, czy ow uzytkownik aparatu cyfrowego przyniosl do domu 500 zdjec. No coz przyniosl to przyniosl. Czesto lazilem kilka dni i nie pstryknalem zadnej fotki- zadnej. Nie dlatego, ze mi zal bylo klatki filmu. Tylko dlatego, ze nie bylo niczego interesujacego do sfocenia. Uzytkownik analoga nauczony jest dokonywania brutalnej selekcji, juz na etapie wstepnym. Analog uczy dyscypliny myslowej, dyscypliny przy doborze kadru, kompozycji.
Analog to wspanialy nauczyciel fotografii.
Analog lagodzi obyczaje i uczy szacunku dla innych, co widac po postach jednych a nie widac w postach innych.
Czesc.Ch.
Ten fragment mi sie podoba...Zamieszczone przez chomsky
Wedlug tej zamej zasady oficerowie marynarki zaczynaja od zaglowcow, a jacht za szmatka pociaga bardziej niz kajak z motorkiem, choc plynie szybciej i wymaga mniej umiejetnosci.
I to prawda, jak mialem ctery rolki filmu w torbie w srodku nigdzie, to dobrze musialem kombinowac co chce miec na tej skonczonej liczbie klatek. Teraz najczesciej selekcja dokonuje sie na ekranie PC nie w plenerze. Lubie fakt braku ogranicznia ktore film stwarzal ale fakt, dyscyplina spadla...
Zaczynalem DRUHEM...teraz tez mam plastikowy aparat.:rolleyes:
A kto wam kaze pstrykac seriami? przeciez mozna sobie kupic karte 16MB i miec jeszcze mniej "klatek" do dyspozycji, dlaczego zakladacie ze jak ktos ma cyfre to juz nie mysli nad kadrem, kompozycja, swiatlem, tlem... przeciez robienie zdjec to nie jest naciskanie spustu migawki a do tego chcecie sprowadzic fotgrafowanie cyfra... a co was ogranicza w analogu? przeciez tez mozecie wziasc reklamowke z filmami i pstryckac do bolu... co za problem?
kolega pisze o "duszy" aparatu, pisząc jednocześnie „Moje analogowe graty mialy 5kl/sek” IMHO „dusze” to mogły mieć aparaty typu „DRUCH” gdzie żeby zrobić foto to trzeba było się przyłożyć a nie lustrzanka której elektronika się aż wylewa i wali serią jak „Kałasznikow” - gdzie w niej ta dusza przecież obecne cyfrowe lustra to tylko zmiana elementu światłoczułego![]()
350D + kit +pare szkieł M42
moje foto
Kiedy mialem "skonczona" ilosc klatek do sfocenia, to planowalem dokladnie miejsce, w ktorym stane, kadr, ilosc fotek dla podobnej pozycji, czy ewentualny braecketing naswietlania ciaglego, lub blyskiem. Dziwne ale 40 fotek starczalo by zilustrowac przebieg tej czy innej imprezy. Malo bylo bubli.
Dzis ogladam prace fotoamatorow i troche przypominaja mi film. Masa klatek, podobnych, niemal bez roznicy. Na jednym tonie, na jednym swietle z jednej pozycji. Bez pomyslu. Na ilosc. 500 sztuk z imprezy. Jakos mnie to nie przekonuje. Ale jesli takie sa wymagania rynku ( podyktowane mozliwosciami cyfry), taka moda cyfrowa. De gustibus non disputandum.
Sam lapie sie na niejakiej utracie dyscypliny w momencie gdy siegam po cyfre.
Ciekaw jestem kiedy swiat znudzi sie 100 kanalami w TV, setkami elektronicznych gadzetow i wieloma tysiacami fotek w kompie? Musi sie znudzic, nie ma czasu na trawienie takiej ilosci dziel.
Wiec moze powsciagliwosc to cnota a nie przywara.
Jak duzo czasu zabiera nam selekcja naszych fotek, trudno jest wyrzucac, calkiem udane technicznie fotki.
Nie wspomne o obrobce- jesli ma byc dokladna! Zamieniamy sie w stworzenia, nie focace, tylko przygarbione przy komputerze. Siedzimy robimy swoje i by nie zwariowac wpadamy na forum pogadac. Po trzech latach czeka nas szalenstwo.
No i tu przedstawiam jeszcze jedna przewage analoga.
Przyroda i my. Lekki analog, trzy staleczki. Lekki statyw na plecach. Podchodzimy za blisko, wracamy, za daleko, lekko w bok. Tak to jest piekne panowie.
Czy mozna tak samo z cyfra? Nie mozna! Cyfra nie ma duszy!
Czesc.Ch.
Tak, na pewnym etapie, gdzies okolo 1990 roku, posiadlem droga zakupu eosa 600- niestety musialem.Zamieszczone przez kiku1
Nic nie zmienilo mojej milosci do AE1 i checi posiadania A1( niespelnionej nigdy, ale jeszcze to kupie w dobrym egzemplarzu).
Masz racje eos600 to byl krok w kierunku degrengolady moralnej.
Czesc.Ch.