Dużo prawdy zarówno o tych, którzy stoją przed obiektywem jak i o tych którzy próbują robić zdjęcia. Prawdą jest, że ludzie robiąc imprezę dla np. 100 osób próbują oszczędzać czasami nawet nie widząc zdjęć ani też ich autora (jeżeli dzwonią z ogłoszenia). Według mnie musi zadziałać obopólna chemia pomiędzy obiema stronami, tak aby nie było sytuacji w której robimy coś pod przymusem. Znam świetnych technicznie fotografów, którzy potrafią zdominować swoją osobą całą uroczystość czyniąc ją koszmarem, mimo fajnych zdjęć w swoim dorobku. Są także i tacy, którzy pracując po kilkanaście godzin od rana do późnej nocy włożą serce, siły i litry wylanego potu by pracując oddać otaczającą chwilę nie wchodząc na pierwszy plan. Sama uroczystość niesie ze sobą ogromne emocje zarówno te związane z dopięciem wszystkiego na ostatni guzik jak i też emocjonalną huśtawkę przy błogosławieństwie w domu czy też ceremonii w kościele. Fotografia ślubna, a może bardziej reportaż ślubny jest specyficzną fotografią. Bardziej dla mnie osobiście będzie odpowiadać wierne oddanie rzeczywistości, niż takie techniki lub trendy (dość często nadużywane) w dzisiejszej fotografii, które szybko się starzeją. Z pozdrowieniami nocarz