przebrnąłem.. ale miałem zrezygnować po 3 akapicie - bo... zmęczyłem się składnią i nawijaniem makaronu nie na temat - owszem kilka tez i stwierdzeń jest trafnych. Sam wybieram fotografa dla siebie na ślub i kilku mogę lub nie polecić, co czynię wobec znajomych, którzy też szukają.

Swoją drogą procentowo ujmujesz ile osób robi takie zdjęcia. Ja temat odwrócę i pociągnę dyskusję w inną stronę zadając pytanie - Jak PM wybierają fotografa? Jeśli wybierają tak jak moi znajomi w większości, to nie ma co się dziwić, że tyle osób (i Krysia z kasy i listonosz, a i pan Jacek z warsztatu) zajmują się fotografią. Otóż wielu młodych właśnie w opisany na początku przez autora sposób wybiera fotografa - ile? jaka cena? czy wolne? Ostatnio w pracy dyskutowaliśmy na temat tego, jak wykreować fotografie ślubne, żeby nie były dla PM tylko takimi "...żeby coś tam było..", ale by stawały się czymś równie ważnym jak stół wiejski, orkiestra itp. elementy tego dnia.

Po tym jak sobie odpowiemy na zadane przeze mnie pytanie określimy własne podejście - albo jesteśmy plastyczni i bez poczucia własnej wartości i bierzemy jak leci PM i dajemy im to co chcą - tanio, dużo, akceptowalnie, albo oferujemy coś oryginalnego, niepowtarzalnego, wykonanego z zaangażowaniem i dobrze technicznie.