To co mi osobiście przeszkadza w weselach do których muszę daleko dojeżdżać to często ponad pół dnia stracone na dojazd w jedną stronę i kolejne pół dnia stracone na powrót. Ten czas mógłbym poświęcić na pracę i zarobić wtedy pieniądze, natomiast gdy ktoś tylko zapłaci mi za benzynę i nocleg i nie muszę dokładać pieniędzy do dojazdu to przecież jestem jeszcze stratny około jednego dnia który mogłem poświęcić na pracę.

Dlatego większość fotografów gdy bieże zlecenia daleko od swojego miejsca zamieszkania to dolicza większe opłaty za dojazd i nocleg niż w rzeczywistości ponosi.