Tak sobie to czytam i zauważam, że mam zupełnie inne zdanie niż większość z Was.
Dla mnie modelka powinna stanowić wyzwanie, a nie kolejny dowód na udowodnienie, że ładnej lasce umiemy zrobić ładne zdjęcia.
Porwijcie się czasem na paszteta, na panią po 40tce, na kogoś z wyraźnym defektem urody i postarajcie się tam wykazać ukrywając jak najwięcej wad. Nie koniecznie musicie od razu się tym chwalić, warto jednak mieć takie umiejętności i gotowe rozwiązania na wszelki wypadek.
Takich, co już wiedzą jak zrobić poprawny high key, zmiękczyć go i wyostrzyć rzęsy jest już pełno na MM i podobnych serwisach. Gromadzą do tego folia całkowicie identycznych fotografii, gdzie zmienia się tylko mięso i wkład wizażystki. Po co? Wszystko z powodu ogólnie rozpowszechnionego cennika pt. "sesja za loda"? Przyznaję, że naprawdę tego nie pojmuję.