17-40L jest mniejszy, lżejszy i tańsze są do niego filtry. Szczególnie gabaryty sa dla mnie na plus. Taki 5D z 85/1.8 lubię nosić, bo jest lekko. Z 17-40 to już trochę trudniej, niewygodnie nosić na szyi. Z 70-200 jest już nieporęcznie bardzo i nieprzyjemniej dłużej z tym chodzić. Stąd ciągnie mnie do bezlusterkowców, ale 5D z małymi stałkami jest OK, calkiem wygodne.

W 16-35L przednie soczewki troszeczkę się poruszają. Zacytuję test optycznych:
"Warto tutaj dodać, że przedni układ soczewek zmienia swoje położenie w tubusie, który ma stałe rozmiary. Jest najbardziej wysunięty dla 16 mm, a najbardziej schowany dla 28 mm. Można więc podejrzewać, że pełną szczelność obiektyw uzyskuje dopiero po założeniu filtra". W 17-40L nic się nie rusza, więc chyba jest szczelniejszy.

Do krajobrazów i tak się przymyka. Na f/8 czy f/11 większośc obiektwów daje radę. Do krajobrazów niekoniecznie trzeba szerokiego kąta.

Do reporterki, do wnętrz - 16-35 jak najbardzej.
Do krajobrazów - taniej, lżej, lepsze uszczelnienie i mniejsza średnica filtrów - 17-40.
A jak trzeba naprawdę szeroko - do krajobrazów na f/8 czy f/11, to świetnie sprawdzi się Sigma 12-24...