Porównywanie sprzętu fotograficznego do tygrysa w zoo jest chyba troszkę nie na miejscu. (Chyba, że strata nogi a zepsucie lampy to dla Pani/Pana nilhi to samo).
Nie chcę bronić Metza, bo on sam ma się bronić swoimi produktami, jednak chcę zauważyć, że rezygnowanie z danej firmy i przyklejanie jej negatywnej etykiety na podstawie jednego wadliwego egzemplarza jest niepoprawne.
Idąc tym tokiem powinienem sobie odpuścić body canona 50d bo gdy go kupiłem to po 30 minutach powyskakiwały mi jakieś błędy. Jednak po to kupuje nowy sprzęt, żeby mieć gwarancje. Dostałem nowy korpus i ten działa do dzisiaj (odpukać w niemalowane)

Jedynie co może drażnić i wywoływać w człowieku złość to kwestia podejścia do gwarancji. Przyznam, że sam bym się zdenerwował gdybym miał czekać 2 lata na odzew firmy (chociaż już pewnie po miesiącu byłbym u Rzecznika Praw Konsumenta).

Ja jestem ciekawy ze względu na to, że sam jestem świeżym użytkownikiem Metza, czy komuś zdarzyło się, że palnik lampy odmówił posłuszeństwa ale w lampie kupionej w okresie powiedzmy od początku 2010 roku do teraz?