Wyrwę się zatem jako pierwszy.
Po pierwsze, nie znam żadnej ludzkiej istoty z oczami na wysokości brody. Przekłada się to niestety na jakość ujęć w teledysku. Skoro chcieli uniknąc efektu "olbrzyma w przedszkolu", lepiej było zatrudnić niższego operatora i wsadzić mu aparat/kamerę na czubek głowy.
Po drugie, z taką głębia ostrości, zdecydowanie łatwiej było nakręcić teledysk lepszą kamerką HD wielkości ołówka, zamiast montować sobie na głowę takie dziwne coś.
Po trzecie, ten gatunek muzyki grywa u mnie do snu, ale na pewno nie w tym wykonaniu...

Reasumując, słaby teledysk, słabe zdjęcia, słaba muzyka, baaaardzo słaby scenariusz i fabuła. Nie wiem, czy firma Nikon chciałaby, żeby możliwości ich produktu były kojarzone, z tym co pokazano w teledysku. Bo podejrzewam, że są znacznie wyższe.