Oj ale sie usmialem.
Wystarczylo przeczytac moja krotka historie w dziale slubnym.
Fotograf slubny bez angielskiego, no ja was prosze, bez jaj panowie, bez jaj.
Z klientem trzeba sie spotkac a przynajmniej kilka razy porozmawiac przez telefon.
Bez angielskiego to mozna bylo przyjechac do UK 6 lat temu i znalazl bys prace jako sprzataczka albo w fabryce. Od 3 lat zapomnij! Nawet fabryki wymagaja jezyka.
Sorry ale ja bylem bardziej poukladany w wieku 19 lat bo kolega chyba stapa po chmurach.
Nie chce niszczyc niczyich marzen ale nie wysylajcie chlopaka na pewna smierc!
Szansa ze mu sie powiedzie to jak wygrac w totka.
Trzeba byc realista, miec plan i byc przygotowanym na wszystko. Kolega niestety nie posiada zadnej z tych cech.