Oczywiscie ze nie trzeba rozmawiac z mloda podczas repo, czasem wystarczy sam usmiech.
Co jednak w sytuacji gdy plany ulegaja calkowitej zmianie i podchodzi swiadek informujac ze zmieniamy to i tamto i co Ty jako fotograf na to? Dzwonisz do ksiedza?
Kurcze, to jest slub, co innego zrelaksowana sesja na klifach, czy w centrum Londynu gdzie jak bedziesz chcial przerwe to siadasz i masz przerwe.
Poza tym - zeby dojsc do sytuacji z mloda na slubie - trzeba najpierw zdobyc tego klienta. I tego pomyslu tomcio22112 nie przedstawil. Wlasciwie przedstawil - tylko w taki wlasnie sposob ze kilka tu osob stara sie go przestrzec przed zrobieniem sobie krzywdy.
Jak ktos napisal - "19 lat, nie podcinac skrzydel!".
Nikt nie podcina - z takim podejsciem sam sobie je podetnie, a moze wlasnie szkoda - bo gosc ma talent? I dzieki takim: "Nawet jeśli by Ci się nie udało to na pewno się czegoś nauczysz" - jedyne czego moze sie nauczyc na koniec moze byc jak szybko kupic bilet powrotny.
Widzisz, nawet rodzina nieskora do pomocy, czyli jednak koledzy z forum sa bardziej wartosciowi![]()