Mam wrażenie, że działalność Grztusia to nie jest wypożyczalnia pełną gębą (są takie w ogóle w Polsce?), tylko efekt uboczny prowadzenia normalnej działalności foto.
Stąd też "normalne" obiektywy w ofercie, nie zaś tiltszifty potrzebne promilowi użytkowników, które zwracałyby się przez najbliższe 15 lat.