Do jakości zdjęć z tych aparatów się nie odniosę, bo zarówno tym pierwszym, jak i drugim da się jakieś zdjęcia zrobić. Dodam tylko, że starsza córka użytkowała rzeczone Hello Kitty, młodsza korzystała z Fisherprice. Po Hello Kitty pozostało wspomnienie (aparacik po jakimś czasie odmówił współpracy i najzwyczajniej wysiadł). Pancerny Fisherprice wciąż córka ma stanie (ten aparat naprawdę wiele przeszedł!) i czasem robi nim zdjęcia, chociaż jednak częściej sięga po Kodaka C123 SPORT.