OK. Może spróbuje inaczej i bardziej na temat. Według mnie (specjalistą nie jestem) to jest tak, że telewizja X wysyła reportera do Iraku, on daje im materiału ileś tam godzin, potem oni obrabiają te zdjęcia jak im sie podoba i jebut do wiadomości, tego samego dnia telewizja Y chce napomknąć coś na ten temat u siebie w wiadomościach więc kupuje te same zdjęcia już wyselekcjonowane i tym samym dostają gotowy materiał. Zresztą dograć komenatrz na balkonie hotelu pewnie każdy może, ale wejść z kamerą w tłum to już nie każdy chce...potem selekcja materiału na krótką wzmianke a reszta sru do archiwum bo niby co z tym zrobić .... za 10 lat ktoś odnajdzie w archiwum i zrobią dokument dla przyszłych pokoleń....