1. Tegoroczne ferie zimowe, Kluszkowce. Pewien ranek - 24stC, trochę porannych mgieł. Fociłem wędkarzy, później pół dnia zawody wedkarskie. Temperatura nie podniosła się powyżej - 14 stC. 350d + kit + 50/f1.8 + Sigma 70-300 APO DG - wszystko działało i działa nadal. W pozostałe dni codzienie kilka godzin na mrozie. Wszystko OK

2. Chyba maj tego roku. Plener fotogalerie.pl we Wiśle. Lało jak z cebra 2 dni. Ubrania przemoczone, sprzęt też.. Działał i działa nadal. Wracając chciałem pofocić kociaki Satrianiego - wszystko zaparowane, zdjąłem szkło, poczekałem ok 30 minut - OK, działa jak należy

3. Drugi tydzień sierpnia, po kilku dniach upału Szwecja pokazała co to Skandynawia i jej pogoda. 350d + kit bez torby na ławeczce na łodzi, jestem niecały kilometr od pomostu przy domku. Luneło, ściana wody. Wyjąłem aku, kartę pamięci, sprzęt pod t-shirta, wiosła ostro w ruch. W domku odkręcam szkło, wylałem nieco wody z body i szkła. Przez 3 godziny, gdy wszystko schło, chodziłem jak na szpilkach - w końcu nie jest to małpka, która jak się zepsuje, to nie żal wyrzucić. Gdy wszystko wyschło, przeczyśliłem flanelką styki aku i w puszce, włożyłem aku, serce mocno zabiło, przełacznik na ON .... hurra, wszystko pracuje jak należy.