Po 2 godzinach robienia zdjęć na teatrach ulicznych w intensywnym deszczu 350-tka przestała działać pod sam koniec przedstawień. Na szczęście miałem drugie takie samo body z podpiętym tele i jakoś dałem radę. W domu wszystko rozłożyłem na podłodze i zostawiłem na noc, by sie wysuszyło. Co dziwne, przez następne dwa dni przy jeszcze dłuższym foceniu tej imprezy i takiej samej pogodzie aparaty były sprawne. Jedynie Sigma 18-50/2.8 bez osłony była tak zachlapana z przodu, że nie mogła ustawić ostrości. Wtedy na jakiś czas pomagało wytarcie szkła o (mokry) kawałek odzieży.