Pokaż wyniki od 1 do 10 z 597

Wątek: [szambonur] Tatry i nie tylko

Mieszany widok

  1. #1
    Uzależniony
    Dołączył
    Aug 2007
    Miasto
    Góralem jestem i nikt kto ma okowite nie jest mi obcy.
    Posty
    842

    Domyślnie

    Nie wiem czemu ale wyjście powyżej Czarnego Stawu pod Rysami uważam za dość niebezpieczne w kalendarzowej zimie i nie tylko.
    Kliknij: manfred1 - Odwiedź stronę domową manfred1 - jesteś w raju ;-)

  2. #2
    Uzależniony Awatar szambonur
    Dołączył
    Jan 2011
    Miasto
    za siedmioma górami...
    Posty
    712

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez manfred1 Zobacz posta
    Nie wiem czemu ale wyjście powyżej Czarnego Stawu pod Rysami uważam za dość niebezpieczne w kalendarzowej zimie i nie tylko.
    mam podobne odczucia..., wszystkie bezpieczne lawinowo warianty są poza moimi możliwościami technicznymi...

  3. #3
    Uzależniony Awatar szambonur
    Dołączył
    Jan 2011
    Miasto
    za siedmioma górami...
    Posty
    712

    Domyślnie

    Godzina pierwsza w nocy, wyjeżdżamy z Zakopanego. Pełni nadziei (zresztą jak zwykle) iż to właśnie dzisiaj przywieziemy zdjęcie życia. Prognozy na ICM dają szansę na okno pogodowe w okolicy wschodu słońca. W nocy droga pusta, więc na 2.45 docieramy do Kosarzysk i z parkingu stacji narciarskiej Sucha Dolina wyruszamy na Radziejową. Idziemy drogą "prawie" asfaltową na Przełęcz Obidza. Do tego miejsca można spokojnie dojechać samochodem, jednak w warunkach zimowych przydaje się bardziej terenowy napęd. Radziejową "zdobywamy" w dwie godziny. Idąc cały czas we mgle raczej nie robimy sobie większych nadziei, lecz ku naszemu zaskoczeniu niebo się odsłoniło. Godzina piąta więc jeszcze trochę czasu zostało. Spokojnie zajadamy się zamarzniętymi kanapkami, ubieramy na siebie co tylko zabraliśmy i około godziny 5.30 wychodzimy na wieżę widokową. Wschodni horyzont zaczyna barwić się już ciepłymi kolorami, morze mgieł, światła miasta... Jednym słowem "cudo"... jest tylko mały problem mocny porywisty wiatr nie pozwala na rozłożenie statywu, nie dlatego że chce go porwać, ale szarpie całą wieżą. Na szczęście z przyczyn logistycznych zabrałem tylko lekki trójnóg, bo i tak z niego nie da się skorzystać... Czekamy na odpowiednie światło pozwalające robić z ręki. O godzinie 6 udaje się zrobić pierwsze zdjęcie. I co...? w ciągu paru sekund od strony zachodniej podniosła się chmura która zasłoniła szczelnie całą naszą arenę fotograficzną. Lekko podłamani i przemarznięci liczymy na cud... W takich nastrojach oczekujemy następne 1,5 godziny. Około godziny 7.30 matka natura zlitowała się nad nami i wynagrodziła trudy nocnego podejścia i marznięcia na 20 metrowej wieży w huraganowym wietrze... Co było dalej zobaczcie sami. W miarę systematycznie postaram się wrzucać kolejne kadry.

    Radziejowa 01 (prolog)
    Ostatnio edytowane przez szambonur ; 29-12-2011 o 22:31

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •