Cel...
Dzielne chłopakiCel zdobyty
![]()
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis
Eh,...nie wiem dlaczego za cel obrałem sobie wierzchołek Niżnych Rysów, tak doskonale widocznych na zdjęciu a nie krzyż. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa
Uwielbiam te czarno-białe zdjęcia, które w istocie są kolorowe.
Oczywiście dawaj więcej![]()
Jestę fotografę
miszcz martwi się o podpis
Nie wiem czemu ale wyjście powyżej Czarnego Stawu pod Rysami uważam za dość niebezpieczne w kalendarzowej zimie i nie tylko.
Kliknij: manfred1 - Odwiedź stronę domową manfred1 - jesteś w raju ;-)
Godzina pierwsza w nocy, wyjeżdżamy z Zakopanego. Pełni nadziei (zresztą jak zwykle) iż to właśnie dzisiaj przywieziemy zdjęcie życia. Prognozy na ICM dają szansę na okno pogodowe w okolicy wschodu słońca. W nocy droga pusta, więc na 2.45 docieramy do Kosarzysk i z parkingu stacji narciarskiej Sucha Dolina wyruszamy na Radziejową. Idziemy drogą "prawie" asfaltową na Przełęcz Obidza. Do tego miejsca można spokojnie dojechać samochodem, jednak w warunkach zimowych przydaje się bardziej terenowy napęd. Radziejową "zdobywamy" w dwie godziny. Idąc cały czas we mgle raczej nie robimy sobie większych nadziei, lecz ku naszemu zaskoczeniu niebo się odsłoniło. Godzina piąta więc jeszcze trochę czasu zostało. Spokojnie zajadamy się zamarzniętymi kanapkami, ubieramy na siebie co tylko zabraliśmy i około godziny 5.30 wychodzimy na wieżę widokową. Wschodni horyzont zaczyna barwić się już ciepłymi kolorami, morze mgieł, światła miasta... Jednym słowem "cudo"... jest tylko mały problemmocny porywisty wiatr nie pozwala na rozłożenie statywu, nie dlatego że chce go porwać, ale szarpie całą wieżą. Na szczęście z przyczyn logistycznych zabrałem tylko lekki trójnóg, bo i tak z niego nie da się skorzystać... Czekamy na odpowiednie światło pozwalające robić z ręki. O godzinie 6 udaje się zrobić pierwsze zdjęcie. I co...? w ciągu paru sekund od strony zachodniej podniosła się chmura która zasłoniła szczelnie całą naszą arenę fotograficzną. Lekko podłamani i przemarznięci liczymy na cud... W takich nastrojach oczekujemy następne 1,5 godziny. Około godziny 7.30 matka natura zlitowała się nad nami i wynagrodziła trudy nocnego podejścia i marznięcia na 20 metrowej wieży w huraganowym wietrze... Co było dalej zobaczcie sami. W miarę systematycznie postaram się wrzucać kolejne kadry.
Radziejowa 01 (prolog)
Ostatnio edytowane przez szambonur ; 29-12-2011 o 22:31
Pewnie nie interesuje Cię opinia kompletnego laika, ale gdyby jednak choć troszkę to Ci napiszę że... jest w Twoich zdjęciach to coś... pomijając aspekty techniczne, bo na tym się nie znam, to dostrzegam tą jakąś taką dziwna magię, czar, coś do czego wielu dąży, ale tylko nielicznym jest dane to osiągnąć, Tobie się udało, moim zupełnie amatorskim oczywiście zdaniem. Nie próbuj być lepszy, nie staraj się na siłę, to co robisz juz teraz jest piękne, nie naprawiaj tego co nie jest zepsute
Pozdrawiam
seb
Kilka chwil później, świat wyglądał już tylko tak...
Radziejowa 02
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Humory poprawiały nam kilkusekundowe przebłyski...
Radziejowa 03
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Decyzję o wyborze kadru trzeba było podejmować w kilka sekund, warunki pogodowe były wyjątkowo dynamiczne...
Radziejowa 04
Ostatnio edytowane przez szambonur ; 30-12-2011 o 20:42 Powód: Automerged Doublepost