1. Moim zdaniem wygodniej jest wypinać adapter razem obiektywem, przekładać na inne szkło i zapinać ponownie. A najlepszym rozwiązaniem - zwłaszcza kiedy używa się tych szkieł dość często - jest posiadanie kilki adapterów i zapięcie ich na stałe do szkieł. Owszem, bardziej kosztowne, ale o ile wygodniejsze ;-)
2. Używałem różnych adapterów systemowych i o ile w innych nie ma żadnych problemów (zmiana ustawienia pierścienia przysłony powoduje faktyczne jej przymknięcie), o tyle z tą przejściówką (OM-EOS) mam faktycznie jakiś problem. A mianowicie przysłona nie domyka się. Myślałem początkowo, że to wina obiektywu, ale z innym było tak samo. Radziłem sobie na razie w ten sposób, że ręcznie dociskałem przycisk od automatyki przysłony przed wyzwoleniem migawki. Zapewne jest jakiś sposób, żeby to ominąć, ale jeszcze nie rozpracowałem go.
3. Olympusy OM świetnie spisują się we współpracy z cyfrowym canonem. Nie ma żadnych problemów z kompatybilnością, nawet w przypadku szerokich szkieł, które najczęściej blokują lustro. Dowody tutaj (cały wątek ze szkłami Olympusa):
http://www.fredmiranda.com/forum/topic/909179
Szczególnie polecane są: 21/3,5; 35/2,0; 24/2,8 (wręcz świetnie pracuje na cyfrze), 90/2,0 macro, 100/2.0 (bardzo drogie i trudno dostępne); 100/2,8.