Ostatnio przeglądając stronę internetową Gazety Wyborczej, natknąłem się na takie zdjęcie z kongresu Palikota http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...53783.html?i=0
Zaszumione, NIEOSTRE. Nadaje się do gazety?![]()
Ostatnio przeglądając stronę internetową Gazety Wyborczej, natknąłem się na takie zdjęcie z kongresu Palikota http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...53783.html?i=0
Zaszumione, NIEOSTRE. Nadaje się do gazety?![]()
Jeśli nie mieli nic innego...
Hi..
Zrobione kompaktem (Canonem A450). Program auto. ISO 200. Robił pewnie jakiś sympatyk - tzw "zdjęcie organizatora".
Swoją drogą to pewnie fotoedytor mógłby z niego co nieco wyciągnąć. Ale wydawnictwa się ich pozbywają... Teraz przecież każdy ma lustro i zna PS'a
Pozdrawiam...
zdjęcie tragedia.ja bym się pod nim nie podpisał
Faktycznie Daria Klimza - Stępień, ktora to zdjęcie robila nie jest fotoreporterką, a dziennikarką TOK FM. Ale dziwie się, że na dość ważne jednak wydarzenie nie wysłano fotoreportera.
Wie ktoś jakie zdjęcie jest w wydaniu papierowym Wyborczej? :P
To może być zdjęcie z kluczem.
Przez wzgłąd na zatrudnienie Tymochowicza który promując Leppera dużo czasu poświęcił mu na zwracanie uwagi jak się nosi garnitury i co zrobić z marynarką gdy się siada, oraz szczególną uwagę zwracać na guziki.
Ot, taka pierwsza wpadka w nowym miejscu pracy.
Starając się być obiektywnym, wyrażam jednak subiektywną opinę.
Nie - nie nadaje się, chyba że nie było lepszego, albo poleżanka reporterka ma "wielbiciela", który dzieli kasę![]()
![]()
pozd®ówka
regulamin pkt 8
Sprecyzuj pytanie. Czy to zdjęcie nadaje się do gazety (tj do papierowego wydania)? Raczej nie i żaden fotoedytor by takiego nie puścił.
Ale to zdjęcie nie ukazało się w gazecie, tylko w portalu internetowym "gazeta.pl". Po tysiąckroć tłumaczę to na rozlicznych forach: gazeta.pl to portal internetowy, a nie "Gazeta Wyborcza". Tak, oba media mają tego samego wydawcę, czasami wzajemnie wykorzystują swoje teksty - ale to nie to samo. (Dla zobrazowania: tego samego wydawcę mają także "Fakt" i "Newsweek"...).
Nie sądzę, żeby to samo zdjęcie ukazało się w papierowym wydaniu gazety... A Internet zawsze "zniesie więcej". Różnica jest taka jak między tekstem w gazecie a depeszą z agencji informacyjnej: w tej drugiej może być więcej błędów, niezręczności językowych, mniej informacji - ale jej przewagą jest szybkość pojawienia się w obiegu. Tu podobnie: był kongres, była na nim dziennikarka radiowa (Daria Klimza-Stępień to radio Tok FM) która pewnie prywatnym aparatem cyknęła parę fotek - na stronę informacyjna w Internecie w sam raz: jakość kiepska, ale szybkość pojawienia się informacji duża. A że "w sieci nic nie ginie...", to zdjęcie dalej wisi, choć w dzień później rzeczywiście można by już dobrać lepsze...
Amator, po prostu amator*
*Słownik Języka Polskiego PWN: AMATOR: 1. 'osoba, która zajmuje się czymś dla przyjemności' https://500px.com/janhalb
z punktu widzenia fotoedytora to przede wszystkim zdjęcie być musi (zobacz na wyborcza.pl) nawet nie ma możliwości opublikować artykułu bez obrazka, bo co, miejsca na miniaturę będą puste? czy szare?), a potem musi być kolorowe (wyjątek: ktoś umarł - wtedy dla odmiany musi być czarno-białe)
zresztą, jaką uwagę poświęci tym zdjęciom większość czytających? żadną albo minimalną, a wychodząc z takiego myślenia, łatwo nie przywiązywać wielkiej wagi do zdjęć
bardziej niż niska jakoś to mnie boli zerowa wartość informacyjna zdjęć na portalach...