Ci co grzmią na amatorów używających profesjonalnego sprzętu, mogą się wyżyć na japończykach stojących na placu Św. Marka.
Trudno tam dostrzec czym robią zdjęcia, bo aparaty zasłonięte są lasem białych obiektywów.
Ostatnio na spędzie rodzinnym robiliśmy zdjęcia mojej wnuczki, każdy wyciągnął co tam miał i cykaliśmy zdrowo.
Zrzuciłem potem to wszystko na kompa i wierzcie mi że warto było zainwestować i w 5DII i f/1,2 . Tylko musi być skala porównawcza.
( a do fotografa, to mi jeszcze daleko).