Bo prawda jest niestety taka, że każdy zawodowiec zrobi kompaktem świetne zdjęcie, niestety nie każdy amator potrafi to uczynić sprzętem klasy semi-pro i pro.
Bo prawda jest niestety taka, że każdy zawodowiec zrobi kompaktem świetne zdjęcie, niestety nie każdy amator potrafi to uczynić sprzętem klasy semi-pro i pro.
To też tak nie do końca, są pewne granice, gdybym na w miare łatwym oesie dostał subaru impreze a hołek malucha to pomimo że poziom umiejetności kilka krotnie przemawia na jego korzyść wątpie żeby mimo wszystko miał lepszy czas ode mnie![]()
z aparatami podobnie, kwestia jakie zdjecia sie robi, ale w wiekszosci przypadkow sprzet też ma duże znaczenie .
Mam nadal kompakcik fuji , ma manualne ustawienia dobry do nauki, ale o ile kiedys potrafiłem być zadowolony z efektów uzyskanych tym aparatem, obecnie traktuje go tylko i wyłącznie do " rejestrowania obrazu " bo za każdym razem kiedy próbuje coś wiecej efekt jednak wychodzi marny ..
Wiadomo, jeśli fotografowany obiekt, plener czy co tam fotografujemy jest sam w sobie interesujący , dobre światło i kolory to coś z tego wyjdzie, ale jeśli potrzebne jest wsparcie w postaci matrycy lepszych parametrów aparatu , dobrej optyki to nic z tego nie bedzie , jednak oko przyzwyczaja sie że zdjecia które robimy generują taką a nie inną jakość obrazu, odwzorowanie szczegółów i różnica spowodowana słabszym sprzetem jest bardzo widoczna
Ja tam kupiłem 5d bo jakość cropa mnie mierziła, a nie zarabiam na fotach (przynajmniej nie dużo :P ). I kupie lepsze szkła bo widzę różnicę po prostu. Poza tym to znowu nie takie znowu drogie hobby. Porównywalne np. do windsurfingu![]()
Podtrzymam przykład z samochodem - gdybyś dostał bolid Kubicy a Kubica dostał by Tico. Myślisz, że dałbyś radę dojechać przed nim do mety. Ja myślę, że byś go nawet sam nie odpalił, ruszenie z miejsca też zajęło by chwile, rozgrzanie hamulców - następna sprawa, o opony... była by jednym słowem klapa. Oczywiście poszedłem troszkę w skrajność :].
Nie prosciej uznac, ze w aparatach podzial amatorskie/profesjonalne jest sztuczny i wynika glownie z marketingu?
To sobie wymysla producent, natomiast uzytkownik moze miec zupelnie inne kryteria. Koszt *utrzymania* amatorskiego jak i profesjonalnego sprzetu jest taki sam, wiec w czym problem?
FF:5Dmk2|T17-35/2.8-4.0|T28-75/2.8|C35/2|C50/1.4|T70-200/2.8|||crop:40D|C18-55 IS||| Metz 58 AF-1|Sunpak 4000AF|wyzwalacze Phottix |Velbon Sherpa 250R|akcesoria...
Zdjęcia: maxmodels.pl | digart.pl | flickr |
"I have a very low tolerance level for stupid bullshit" - George Carlin
Jak jeden z przedmówców napisał, podział na amatorskie i profesjonalne to wytwór producentów i to świadomy. Dla kasy oczywiście. Bo żerując na uczuciu "chciejstwa" liczą na to, że amator zamiast najdroższej amatorskiej kupi najtańszą pro by być pro w swojej świadomości. A ten naprawdę pro to i tak kupi co zechce i mu to zwisa jak przebiega podział. Dla mnie to najlepiej gdyby każdy z moich kumpli, którzy robią fotki miał po 3-4 puszki z górnej półki i stos elek. Przynajmniej byłoby od kogo pożyczyć.:-D
EOS 100D|EOS 7D + grip|EF-S 24 /2.8 STM|Sigma 30/1.4 EX DC HSM|EF 40/2.8 STM|EF 50/1.4|EF 200/2.8L II|EF-S 10-22/3.5-4.5|EF 17-40/4L|EF 24-105/4L|Sigma 120-400/4.5-5.6 DG APO OS HSM
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
fakt, to już skrajność, bo w seryjne subaru opisane przeze mnie wsiadasz i jedzie Ci sie lepiej niż każdą zwykła furą ,jeśli nie potrafisz zahamować i wejść w zakret to dopiero masz problem, a f1 to troche inna bajka, ale umówmy sie pomiedzy kompaktem a eosem jedynką nie ma aż takiej różnicy cenowej jak pomiedzy tico a bolidem f1
zaden ciemny amator raczej nie kupuje hasselblad-a za 100 tysi![]()
A ja go pociągnę dalej. Kiedyś wymusiłem pierwszeństwo. Auto na głównej było daleko, jeżdżę samochodem względnie żwawym i przyzwoicie prowadzącym się, spoko, zero zagrożenia. Okazało się, że auto na głównej to audi r8 i zbliżało się z prędkością światła. Gość mnie wyprzedził, chwile jechaliśmy jeden za drugim z podobną prędkością. Tam gdzie stabilność mojego samochodu pozostawiała sporo do życzenia, r8 zachowywało się jak na parkingu pod hipermarketem. I nie dlatego, że za kierownicą siedział Kubica, choć może kierowca był dobry (tego nie wiem), ale dlatego że wraz z mocą dostajesz stabilność, precyzję prowadzenia, hamulce...
Taka np. Sierra Cosworth słynęła z bardzo kiepskich hamulców, po kilku kilometrach zabawy czuć jak się palą. Ale te hamulce mimo wszystko zjadają na śniadanie to, co ma zamontowane przeciętny samochód przeciętnego Kowalskiego.
Tak samo jest ze sprzętem. Wraz z napisem "pro" dostajemy możliwości i pewność. Nie pewność, że zaczniemy robić dobre zdjęcia, ale pewność że to nie sprzęt będzie czynnikiem, który zawiedzie. W większości amatorskich zastosowań spokojnie wystarcza 1000d z dual kitem, 50/1,8 i jakąś tanią lampką. Jak chcemy, aby AF był szybszy, fps większe, ergonomia sensowniejsza, czy pancerna obudowa, to se za to płacimy. Będzie mniej sytuacji, kiedy to sprzęt powie "bardziej nie mogę". I nie ma moim zdaniem w tym, nic złego.
Tak jak napisał Akustyk, da się jeździć skodą, najwyżej zachowa większy dystans, większą rezerwę, ileś razy zrezygnuje z wyprzedzania. Można też, pozostając wiernym marce, kupić RSa, będzie drożej, ale możliwości daje większe. I to nie tylko prędkość maksymalną.