Cytat Zamieszczone przez swnw Zobacz posta
Dawniej to były aparaty wytrzymałe. Sam mam Prakticę z lat osiemdziesiątych i działa. Start B z mojej kolekcji to początek też tych samych lat - działa. Widziałem też egzemplarze z lat sześćdziesiątych, a nawet przedwojenne też działające.
To oczywiście prawda, ale porównanie nienajlepsze. Takim Startem ile robiło się zdjęć? Rolka miała 12 klatek, nie licząc zawodowców (którzy raczej nie używali Startów, choć oczywiście byli i tacy) to 4 - 5 rolek na miesiąc? NIe sądzę aby amator, nawet zapalony, robił więcej. Te filmy trzeba było jeszcze wywołać, porobić z nich odbitki. No i większość takich aparatów od dwudziestu lat używana jest okazjonalnie. Ponadto Start czy PSix miały bardzo prostą konstrukcję, nie licząc upadków z piątego piętra itp większość uszkodzeń dało się szybko i tanio naprawić. A padające naciągi migawki czy zablokowane przyciski to w takich aparatach była normalka
W tamtych czasach fotografią zajmowało się dużo mniej ludzi, była ona bardziej elitarna. Producenci z kolei starali się udowodnić, że ich sprzęt to zakup na lata i była to prawda.
A i owszem, ale też ten sprzęt był relatywnie dużo droższy.
Teraz rocznie mamy kilkadziesiąt modeli, a dwuletni aparat zaczyna budzić podejrzenia, że nie jest już "up to date". Takie czasy .
Z marketingowego punktu widzenia na pewno. Ale pojawienie się nowego modelu w żaden sposób nie umniejsza własności użytkowych dotychczasowego.

A wracając do starych cyfranek to ja mam wciąż sprawnego 300D, kupionego w pierwszej połowie 2005 r. Aparat ma przebiegu jakieś 30k i wciąż służy - żona ma go sobie do robienia zdjęć dzieciom. Myślałem nawet żeby wymienić jej na coś bardziej damskiego (400D np.) ale jakoś się przyzwyczaiła do pełnowymiarowej puchy z gripem :-)