To bardzo sensowne - opory pierścienia są tak dobrane, że zjawisko wysuwania (bądź wsuwania) się pod własnym ciężarem występują jedynie w pozycjach, w których obiektywu nie transportujesz. Żadnych przełączników a już broń Cię Świebodziński żenujących gumek od majtek jak w N18-200vII.
Oczywiście, zdarza się że "wytrząśniesz" zooma z pozycji 15mm np. biegnąc z nim na zranionego słonia. Ale wolę to niż cytowane wcześniej rozwiązania.
Co do porównań z N18-105: sprawa pierwsza, to porównywać powinieneś rzeczony obiektyw z N16-85 i to porównanie jest raczej na remis ze wskazaniem na N ze względu na niższą cenę. Co oznacza, że Twoje preferencje co do 18-105 są analogicznie motywowane względem N16-85 jak i C15-85.
"Problem" jest w niezmiernie korzystnym stosunku jakość/cena w N18-105 i braku takiego obiektywu w systemie Canona. Od razu jednak zastrzegę, że z braku z powodu już mniej korzystnego stosunku jakość/cena w cropowych systemowych UWA Nikona, z tych dwóch na ciemnego uniwersala wakacyjnego wybrałbym raczej N16-85 niż N18-105, pomimo wyższej ceny tego pierwszego.
Więc Twoje płacze to raczej nie nad 15-85 a nad swoją nie-wiem-czym-motywowaną zmianą systemu![]()