recepta jest dosyć prosta - najpierw stwórz wokół własnej marki aureolę niezykłości nie bedącej następstwem technicznych rozwiazań. Wychoduj sobie zwolenników mówiących, że twoja marka ma duszę, że to jedyna prawdziwa fotografia albo, że twoja marka ma inną Filozofię podejścia do fotografii niż wszyscy inni ( i ma to być Filozofia przez duze F).Zamieszczone przez Jurek Plieth
Następnie ignoruj te rzesze fanatycznych zwolenników ( a przy okazji pozostałych normalnych fotografów) przez ładne kilka lat. W tym czasie bez obciachu obiecuj, że coś wspaniałego sie szykuje a opóźnienia wynikają z wprowadzenia rewolucyjnych rozwiązań na które jeszcze nikt nie jest gotowy. I wypuść produkt ze średniej półki, kosztujący więcej niż konkurencja, usprawniony o kilka przydatnych drobizagów, które pozwolą ci wygrywać marketingową wojnę i doda sił wyczerpanym fanatykom na następne lata.
Ot, cała strategia![]()