ja mialem ekonomie, ale to jednakowa kaszana byla
tyle, ze pani kochana na kolosach zaliczeniowych miala zawsze do ktorego zadania jakas tabelke, ktora musiala ze 2 minuty rysowac na tablicy. oczywiscie, szanujacy sie aspirant do tytulu studenta Polibudy (przed osiagnieciem drugiego roku, to jeszcze nie byl student) potrafil z tego czasu ukrecic solidne 4~4,5 na zaliczenie![]()