Raz mówisz tak:
A teraz znowu inaczej?
I co dalej? Chłopak ma siedzieć i obrabiać zdjęcia, które jak podkreślił jeden z kolegów mogą się okazać "gniotami" - zamiast biegać i praktykować na dworze czy chociażby ładne kadry sklejać?
Nie widzę sensu wepchnięcia chłopaka w RAWy, bo wam się ubzdurało, że może uratować zdjęcia. Pfff i co? Będzie się męczył, a potem stwierdzi, że to zdjęcie i tak do kosza. Wyjdzie na dwór, a tu słoneczko się schowa.
RAW, a JPEG - to powinna być jego własnowolnie podjęta decyzja. Jak dojdzie do wniosku, że jest gotowy - to niech się zabierze za RAWy.