Miałem bardzo podobną historię, robiłem zdjęcia na ślubie i weselu siostry jako „główny”. Oczywiście tez nie przestawiłem ustawień przy wyjściu z kościoła i wyszła biała plama na życiorysie. Po za tym faktem zdjęcia wg. mnie wyszły całkiem nieźle. 2 miesiące później w tym samym kościele byłem na ślubie szwagierki, gdzie był opłacony fotograf zawodowy(7D + 550D + 50 1.4 + 70-200L + 17-502.8 lampa i inne z tego co podglądnąłem) oglądając jego stronę byłem przekonany że zdjęcia będą rewelacyjne i będę mógł porównać i wyciągnąć wnioski co robiłem źle, co się później okazało 80% jego zdjęć była nieostra, kadry fajne ale sprzętowo się wysypał, albo miał uszkodzony sprzęt. Nigdy tego szwagierce nie mówiłem, po za tym, im się jego zdjęcia podobają więc nie chcę tego burzyć.
Przed moim debiutem co nieco już wiedziałem, ale niejednej nocy nie przespałem nad lekturą książki i forum. Byłem w kościele i na sali popróbować. Proboszcz od razu wyskoczył z pozwoleniem, ale na szczęście msze prowadził inny normalny ksiądz. Na Sali Weselnej ściany i sufit były bordowo czerwone, więc wszystkie zdjęcia lampą z światłem odbitym wyszły w czerwonym odcieniu(przydałby się wtedy jakiś mleczny dyfuzor, i tu mam pytanie czy zielona nakładka na dyfuzorze by pomogła w tym przypadku?), na szczęście przezornie robiłem zdjęcia w RAWach (mimo że nigdy wcześniej ich nie obrabiałem), dzięki temu uratowałem sporo fajnych ujęć i zrozumiałem o co kaman. Tobie polecam również RAW + JPG z tym że przydałby się jakiś laptop żeby zdjęcia zrzucać.
Sprzęt którym dysponowałem to długo kompletowane: C550D Sig 10-20, C17-40L, C50 1,4, C70-300, Metz 58). Najczęściej robiłem zdjęcia 50 1.4 i 17-40 + kilka ujęć 10 i 70-300 tak że jasna stałka 50mm jak najbardziej.