Jakoś mnie się nigdy karty nie udało zapchaćJak 'zaczynałem', to dużo czytałem o fotografii analogowej. Pamiętam jeden bardzo ważny wpis - "cierpliwość pozwala na wiele więcej niż seria". Wiadomo, że nie zawsze pstryki w stylu 20kl/s i 5000 zdjęć pomagają.
Wiecie, co? tak jest od nie dawna kiedy to lustrzanki staniały. Widziałem wiele tematów zaczynających się od "mam 12k, co kupić" albo "nie znam się, pomocy amator ślubnych" Ja się po prostu wstydzę za nich - za tych, co są w stanie wypisywać tego typu głupoty i prosić o pomoc. Chociaż sami dobrze wiedzą, że temat jest 2-3 linijki wyżej.
Niestety temat rzeka, a 'laików' przybywa. Tak czy siak dostają to na tacy:-?