Oddając głos za bardzo dobrym obiektywem, jakim jest 60/2.8 namawiam Cię do postawienia sobie pytania: po co Ci f1.4 w zastosowaniach portretowych. Wiem, że zaraz posypią się na mnie gromy
Głębia ostrości zarówno przy 1.4, jak i 2.8 w zastosowaniach portretowych (powiedzmy 2-3 m) to centymetry - częściej masz większy kłopot co zrobić, żeby zdjęcie nie wyglądało jak u wszystkich nuworyszów płytkiej GO (ostre tylko jedno oko i pół ucha).
Problem światła jest oczywiście ważny, tyle że ciężko zrobić w ogóle dobry portret przy skąpym oświetleniu. Dwa f-stopy to rzeczywiście dużo, ale niekoniecznie przy tym zastosowaniu.
100mm, wyborne na FF, uważam za znacznie mniej uniwersalne na cropie. Jeżeli ja miałbym wybierać prezent gwiazdkowy, poprosiłbym o jasną 35-tkę i właśnie 60/2.8 macro. Oczywiście uprzedziłbym Mikołaja, że z tą pierwszą będzie miał niejakie kłopoty.
Szkła macro mają dla mnie przepiękne kolory i bokeh. W porównaniu z C50/1.4 też.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Używam teraz podobnego zestawu, ale na FF. Dlatego właśnie "przefactorowałem" go pod sprocketową matrycę.