Cytat Zamieszczone przez miszak Zobacz posta
Nie wiem co chcesz focić ale jeśli bardziej robaczki niz kwiatki to 60mm jest raczej krótkie. Musisz zblizyć się do modela a wtedy albo on ucieknie albo zrobisz cień. To nie do końca jest tak, że ta 60 jest takim fajnym szkłem do macro (mówię o ogniskowej a nie konkretnym modelu). Jasne to tez jest średnio. To zależy ile tych zdjęć macro zrobisz. Jesli tyle co przypadkiem na spacerze to dobrze się zastanów. A F1,4 daje duzo możliwości w codziennym fotografowaniu.
Na macro się nie znam, ale faktycznie zbyt bliskie podejście może zestresować robala. Inna rzecz, że dla b. małych odległości ogniskowa obiektywu 60/2.8 naprawdę znacząco rośnie... Niemniej duża skala odwzorowania i tak wymaga niedużych odległości. Osobna sprawa, to mniejsze światło dla zakresu macro. To nie jest tak, że nadal mamy 2.8, ale ogólnie rzecz biorąc to powszechnie spotykane zjawisko, a nie cecha osobnicza tego obiektywu.
Jako użytkownik 60/2.8 nie zachęcam i nie odradzam, bo zdaję sobie sprawę, że wszystkich oczekiwań ten obiektyw nie może spełnić (minimalna przysłona to 2.8 i trzeba o tym pamiętać decydując się na zakup). Ponieważ nie jestem kolekcjonerem obiektywów, co pewien czas zastanawiam się, po co mi szkło macro do zdjęć nie macro. Mam przecież w miarę jasne 50 mm, mam również 70-200/4 z dobrym AF i wydajną stabilizacją. Problem w tym, że ze względu na wymienione wcześniej własności optyczne, sprawność AF i wymiary nie za bardzo wiem, czym mógłbym zastąpić 60/2.8 w wielu sytuacjach. W praktyce wygląda to tak, że inne jasne stałki zakładam prawie wyłącznie przy fotografowaniu we wnętrzach przy świetle zastanym. Ogniskowa oraz głębia ostrości dla 2.8 na APS-C odpowiada mi - zarówno w portretach, jak i w dynamicznych ujęciach całych sylwetek. Jeśli jednak ktoś potrzebuje głównie f/1.4-2 to kupowanie szkła z f/2.8 nie ma sensu. Jeśli chodzi o fotografowanie postaci w plenerze, zawsze warto brać po uwagę 60/2.8, ale oczywiście nie jest to jedyne słuszne rozwiązanie.