Nie sądzę. Czasem jestem tam kilka razy w tygodniu, więc raczej coś wiem o tym. Przykro mi, że byłeś "ze dwa razy" i to na pewno nie jest podstawą do wyrażania powyższych stwierdzeń.
Co zaś do wspomnianego "ciepełka", to w studio go zapewne nie brakuje, nikt nie przeszkadza, jest się panem losu i można być "prawdziwym" artystą ... o ile ma się talent. Ale tego to już ze świeczką szukać.