Wydaje mi się, że od pewnego momentu fotograf staje się indywidualistą i w grę wchodzi tylko praca jeden fotograf i jedna ( przynajmniej) modelka. Jednemu będzie marzyła się scenografia a drugi będzie miał wizję szarego tła. Dlatego zawsze ktoś będzie zadowolony mniej. I problemem nie jest samo fotografowanie a to co jest po. I tego „po” brakuje.
Wyleciały też w kosmos wszystkie inicjatywy gdzie można było zweryfikować swoje umiejętności takie jak Mistrzostwa Polski w Fotografii czy targi w Międzyzdrojach.
Zapomniałem dodać, że warsztat własny szlifuje się podczas własnej systematycznej pracy a nie na warsztatach lub od warsztatów do warsztatów. Tylko nie ma jak ocenić tego szlifowania.