Sarkazm nie był moim zamierzeniem. Mam obie wymienione przez Ciebie książki Kelbyego. Po prostu kup sobie te "195 ujęć". Nawet jeśli Ty nie skorzystasz, to z pewnością znajdziesz kogoś, np. w rodzinie, kto szuka książki o fotografii "ale nie takiej dla profesjonalistów". :-D