Nie znam sprawy, więc się wypowiemAbstrahując od wspomnianej sytuacji (w której właściciel tej przestrzeni może sobie banować kogo mu się żywnie podoba wedle własnego widzimisię), to stoję na stanowisku, że właściciel ma prawo do określania zakresu publiczności swojej prywatnej przestrzeni publicznej.