Z mojego wypadku zrobiłem zdjęcia. Ale nie miałem odwagi wziąć aparatu do ręki, zanim karetka nie odwiozła najbardziej poszkodowanego do szpitala. Nie miałem tej odwagi, bo nie miałem odwagi wogóle iść i zobaczyć w jakim jest stanie. Zajmowało się nim wystarczajaco dużo osób.
Możliwe, że gdybym nie miał akurat 3 litrów adrenaliny we krwi to zacząłbym robić zdjęcia wcześniej.