No dobra, to od drugiej strony:
Wyobraźcie sobie że to wy jesteście ofiarami wypadku, ktoś was potrącił albo co innego.
Kto nie chciał by dokumentacji takiego zdarzenia?
Sam w zeszłym roku, podczas robienia zdjęć budynków na zlecenie klienta, byłem świadkiem rajdu dwóch "maluchów" z których jeden nie wyrobił się na śliskim parkingu i przydzwonił w zaparkowany samochód.
Już w czasie gdy pierwszy raz nim zarzuciło robilem mu zdjęcia.
Po zajściu, wysiadła kobitka, rozejrzała się i nie zauważywszy mnie (zoom) odjechała.
Jak potem okazało się poszkodowaną była pracownica zleceniodawcy.
Te zdjęcia naprawdę mogą pomóc wielu ludziom.
Róbcie je, jak nie dla siebie, to dla poszkodowanych.