17-85 na f4 rzeczywiście mydli najgorzej, do tego dokłada ohydną winietę a w niej już mydło na maksa.
Jest też jeden "myk", warto o nim pamiętać przynajmniej w tym jednym zastosowaniu. Jeżeli z szerokiego kąta robimy landszaft warto zrezygnować z lamerskiego ostrzenia na nieskończoność. Zarówno 17-85, 18-55, jak i 15-85, jak i o dziwo również standardy Tamrona które przeszły przez moje ręce, przypięte do cropów Canona dawały ostrzejszy (czasem znacznie ostrzejszy) obraz odległych obiektów przy ostrzeniu na hiperfokalną lub trochę dalej. Warto sprawdzić - można przeżyć objawienie
