w sensie eksplodowania?Zamieszczone przez Qbexus
w sensie eksplodowania?Zamieszczone przez Qbexus
gra i buczy bebop
połowa to błędy oświetlenia, druga połowa to braki w naturze :-)Zamieszczone przez Jac
gra i buczy bebop
siur, zgadzam sie (wogole fotka troche demoniczna, a byly i lepsze w tej sesji tylko klientka chciala akurat tą)Zamieszczone przez bebop
ani swiatlem ani gipsem tez wszystkiego nie ukryjesz
a dlaczego bonk napisales boldem?
...
tak sobie - żeby Cię wyróżnić, bo z małej nick :-) ale podejrzliwyZamieszczone przez bonk
![]()
gra i buczy bebop
no to ja tez cie wyróżnie bebopZamieszczone przez bebop
![]()
...
Chyba "najlepiej" zrobiona jest Alicia Keys, no przesadził i to ostroZamieszczone przez Jac
EDIT:
Poprostu szok #05: link
To już napewno nie jest fotografia IMHO, lepiej na jego miejscu by zrobil i pojechal do muzeum figur woskowych, potem PS i na jeden wał by wyszedł...
Ostatnio edytowane przez orbital ; 06-12-2005 o 15:48
N
dzięki, tak się właśnie teraz poczułem. wyboldowany ;-)Zamieszczone przez bonk
gra i buczy bebop
w muzeach nie wszędzie można robić zdjęcia to raz. błędy własnego lub cudzego oświetlania w portrecie to niestety zmarchy, wiszące poliki, podkrążone oczy. w pewnym wieku lub z pewnym wyglądem modelki (głównie) fotografia staje się sztuką maskowania defektów wieku - to dwa. chyba że robisz portret naturystyczny - fotografowany jest jaki jest w swoim wieku. a nie beauty glamour silicone dream lat 40 czy 50siąt ;-)Zamieszczone przez orbital
no i inaczej: wystarczy spojrzeć na portrety Zofii Nasierowskiej. ktoś powie mydło: może i racja. z drugiej strony to są trochę takie bajkowe zdjęcia - tak kiedyś fotografowano ekranowe piękności. bardzo mocne oświetlenie z przodu (chyba cztery lampy - w którychś oczach widać ;-), miękki focus, rysowanie i nie widać zmarszczek. twarz jest jasna - prawie biała, bez ryski nawet. kwestia filozofii. co jak poco.
gra i buczy bebop
Zamieszczone przez bonk
Przepraszam,
zapomniałem że są i tacy którzy siadają do PS-a ze swoim pierwszym w życiu retuszezm i po 4h "wymiatają" takie "liftingi";-)
Pozwól, że jednak będę się trzymał swojej wersjii nadal uważam, że minimum kilkadziesiąt godzin praktyki jest potrzebne.
Wiesz... nie chcę nastawiać cabretti-ego na to że w kilka godzin opanuje "nie plasticzane" retusze nawet z Kelby pod ręką.
ale masakra... rany boskie, co za podejście do "portretu".Zamieszczone przez Jac