Witam, znowu odpiekam ten wątek (choć nie mam szans na złotą motykę), ale gdyby ktoś miał podobne rozterki do moich stojąc przed smutnym wyborem między 135 L a 100 L, to u mnie póki co zostaje 100 L ze wględów praktycznych- czasem potrzebuję podejść bliżej, zrobić jakiś szczegół a setka również przy portretowych zastosowaniach sprawdza się wyśmienicie- w moim przypadku stabilizacja jednak się przydaje i jest bardzo efektywna, kontrast i ostrość od pełnej dziury na poziomie o żesz... KJP, rozmycie i niezidentyfikowana plastyka niestety gorsze niż w przypadku 135 L. Piszę tu o smutnej konieczności wyboru między modelami, bo miałbym obie sztuki (podobnie jak 50 i 85mm, czy 24 i 35mm), gdyby optyka mogła stanowić jedyne moje wydatki. Wracając do tematu, to podtrzymuję opinię o "plastikowości" tego obiektywu, ale z drugiej strony sama konstrukcja jest bardzo zwarta i solidna, bez luzów i niedociągnięć konstrukcyjnych. Manualne ostrzenie raczej średnio się sprawdza przy portretach, gdyż większa część obrotu pierścienia jest zarezerwowana dla funkcji makro i dla "portretowego dystansu" zostaje niewielki promień, co nie wpływa korzystnie na precyzję. W moim odczuciu najlepsza w trybie manualnym jest konstrukcja 85 L II gdzie pierścień choć uaktywniany tylko przy włączonym aparacie i z delikatnymi luzami od nowości, gładko pracuje i pozwala na dokładne ustawienie ostrości i płynne/szybkie przesunięcie całośći przy drastycznej zmianie dystansu, na który ostrzymy (nie mam porówania do obiektywów innych niż Nikkor i Canon). Setka w trybie IS pracuje rzeczywiście głośniej.