Dzięki za link, niemniej w tym watku dyskutują prawie sami właściciele obiektywu, więc pewnie mają gdzieś w kartonie tę fajną książeczkę![]()
100L macro:
(optyczne.pl)Trzeba bowiem pamiętać, że wraz z przechodzeniem do minimalnej odległości ostrzenia, która tutaj wynosi 0.3 metra, ogniskowa obiektywu będzie się zmniejszać, a jego jasność maleć do okolic nawet f/5.6. Zresztą widać to bezpośrednio, gdy zajrzymy wewnątrz obudowy. Po dojechaniu do odległości około 0.5 metra, w polu optyki zaczyna pojawiać się przysłona obiektywu, która zawęża się coraz bardziej przy przechodzeniu do 0.3 metra. Trzeba też pamiętać, że owe 0.3 metra, to wartość minimalnej ostrości liczona od płaszczyzny głównej obiektywu. W rzeczywistości, fotografując w skali 1:1, koniec obiektywu znajduje się tylko 13 centymetrów od obiektu.
(tdp, instrukcja)Magnification: ∞----1:5----1:3----1:2----1:1.5----1:1
Loss in stops: 0----2/3----1------1 1/3----1 2/3----2
Effective f.: 2.8----3.6----4.1----4.6----5.0----5.9
W temacie - (kompromisowo) wybrałem 135-kę ze względu na światło. AF jest celny i szybki, choć nie tak szybki jak w 70-200/4 ale syntetycznych pomiarów nie robiłem, dodatkowo wynika to pewnie bardziej z gorszych warunków oświetleniowych w jakich przychodzi mu (tj. 135/2) zwykle pracować.
Typowego makro robię zdecydowanie za mało, żeby poświęcać obrazek w portrecie, a podłączyć pierścionek zawsze można i jakieś pseudo-makro od biedy ujdzie. W drugą stronę - szkła makro już się nie "rozjaśni"
sorry za rozwaloną tabelkę...
Sporo kombinacji korpus/tc do przebadania. Generalnie da się podłączyć, ale informacja o przesłonie będzie nieprawidłowa. Podejrzewam, że najnowsze DGXy już sobie z tym radzą (nie sprawdzałem!).
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
W niektórych kombinacjach AF nie będzie działał, zwłaszcza na punkcie centralnym. Cichy, na bocznych też Ci nie działa (5d)?
Ostatnio edytowane przez jotes25 ; 23-11-2010 o 16:54 Powód: Automerged Doublepost
nie przeprowadzałem dokładnych testów - opierałem się na zwykłym spojrzeniu w szkło. a tam, kręcąc pierścieniem ostrości od zakresu minimalnego 0.3m w górę listki przysłony znikają całkowicie z ciągu optycznego dopiero między 1 a 3 metrem na skali. Do tej wartości widać wyrażnie krawędzie przysłony co niewątpliwie wpływa na zdjęcie, gdyż przysłona nie jest idealnie otwarta i okrągła.
Co najdziwniejsze, kręcąc pierścieniem od nieskończoności do minimum listki przysłony pojawiają się dopiero między 0.48 a 1m co potwierdzałoby Twoje spostrzeżenia.
Mieć za wzór kogoś, kto choćby go żywcem przypalano, nie przyzna się do popełnionego błędu czy lub choćby niedopatrzenia tylko będzie się tłumaczył, kluczył i okręcał "kota ogonem"?... ale masz autorytety ;-)
(nie mówię o dyskusji o przysłonie - tutaj i ja mogłem popełnić błąd choć wątpliwości opisałem powyżej)
Swoją drogą dziś porównałem kolory z paru szkieł bo coś mnie intrygowało po poprzednich testach i zauważyłem, że może i 135L dobrze przenosi światła i cienie ale ostro odbarwia kolory. Widać to w moim poprzednim wątku, gdzie porównywałem bokeh paru szkieł. Kolory są pozbawione kontrastu. Może dlatego szkło prezentuje taką rozpiętość w światłach i cieniach...?
Nie dajesz za wygraną. Cóż, ja też nie dam, dopóki mam rację i potrafię ją jakoś udowodnić.
(z prawej strony odbicie w lusterku skali odległości w obiektywie).
O obiektywach wiem prawie wszystko
Ale bałagan w kadrze!
Canon ma więc przewagę nad Nikonem 105VR - u tego ostatniego f2.8 mamy od około 2.5m. Tam gdzie Canon zaczyna dopiero ciemnieć, Nikon zaczyna już dorzucać do f3.
Entuzjastyczny Neofita